Gdzieś w miasteczku, przy pałacu, w wielkim domu koło młyna
W małej izbie, gdzieś na strychu żyła piękna raz dziewczyna
Gdy wstawała tuż przed świtem, pracowała w pocie czoła
By wykonać każdą pracę nim macocha ją zawoła
Bo sierotką była biedną i Kopciuszkiem przezywaną